niedziela, 28 sierpnia 2016

Poddałem się

Kolejny BMW Półmaraton zacząłem biec według wyobrażeń o tym, co mogę osiągnąć, lekko przymykając oko na rzeczywisty poziom przygotowania. Skoro ponad miesiąc temu pobiegłem połówkę tempem 4:50 to teraz ...

Niestety sprawdziła się stara biegowa prawda, że nie ma niczego gorszego niż zacząć bieg zbyt szybkim tempem. Do piątego kilometra było ok i wiara cały czas pozostawała, Na dziewiątym tempo spadło o prawie 10 sek, więc trochę zacząłem obwiniać pogodę. Bezchmurne niebo i ukrop w ok. 25C. Ale na trzynastym kilometrze trzeba było przestać się oszukiwać. Tu żadnej rewelacyjnej życiówki nie będzie. Jeszcze próba na piętnastym kilometrze podpięcia się pod zająca z balonikiem 1:40, ale parę minut biegu z ciągle rosnącym tętnem uzmysłowiło mi oczywistą oczywistość ... dla mnie bieg zakończył się już parę kilometrów temu. Szkoda zdrowia.

Dotruchtałem do końca i wspólnie z Rafałem i Olą powylegiwalismy się na słońcu w Parku Skaryszewskim.