Startuję. Trzymam się przyjętego planu. Pierwsze 10km spokojnie, potem trochę szybciej. Jak na mojej treningowej pętli. Jest jednak trudniej niż na treningach. Podświadomie pojawia się presja na wynik i momentami niepotrzebnie podkręcam tempo. Taktyka się sprawdza i nie słabnę w drugiej połowie. Wyraźnie przyspieszam. Jest jeszcze siła na szybkie ostatnie dwa kilometry (tempo o 10-15 sek. szybsze od średniego) i jeszcze szybszy finisz.
Na mecie półmaratonu - wszyscy zadowoleni :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz