Tydzień temu namówiłem Olę, aby razem ze mną wybrała się na rowerze na moje długie wybiegania. Tempo biegowe treningu jest w sam raz na rekreacyjną jazdę rowerem po szutrowych drogach i częstych wzniesieniach jakie mamy w okolicy. Na podbiegach nadrabiam dystans do Oli, który potem tracę przy zjazdach. Dla mnie to oczywiście duże wsparcie. Spada mi ciężar camel-bag'a z pleców i niewygoda bidonów obwieszonych wokół pasa.
Na kolejne długie wybieganie namawiamy jeszcze sąsiada. I tak tworzy się mój "support team". Łączymy przyjemne z pożytecznym. Oni rekreację z miłą towarzyską pogawędką. Ja bieganie z odciążeniem mnie od kilogramów wody potrzebnej podczas biegu.
 |
Ola i Jacek - mój biegowy "suport team". |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz