Pierwsze sprawdzenie się na biegowej imprezie to Gdyński Parkrun. Dystans 5 km nie jest dla mnie wyzwaniem. Nie w sensie odległości. Wyzwaniem jest czas. Jak dopasować tempo? Nigdy nie miałem dylematu jak długo potrafię biec danym tempem. Do tej pory po prostu sobie biegałem.
Bulwar nadmorski w Gdyni o poranku, jeszcze sporo przed sezonem, jest fajnym miejscem do biegania. Kilkadziesiąt osób na starcie. Przyjemna atmosfera biegu. Pierwsze zaskoczenie to bieg po twardej nawierzchni. Do tej pory prawie zawsze biegałem po leśnych i polnych szutrach. Podświadomie uciekam z chodnika na trawę. Drugie, to łatwy początek i szybko pojawiająca się zadyszka. Stopniowo zwalniam tempo, myśląc o dobrym finiszu na ostatnich metrach. Trzecie zaskoczenie – szybka regeneracja po zakończonym biegu, choć na mecie wydawało mi się, że ledwo żyję.
Pozdrowienia i podziękowania dla ekipy Parkrun.pl.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz