Pomarańczowa tarcza słońca unosząca się tuż nad horyzontem. Promienie światła przedzierające się przez obsypane śniegiem gałęzie drzew. Nad polami tumany śniegu unoszone porywami wiatru. Długie cienie drzew kładące się na białych fałdach łąk. Ślady moich stóp odciśnięte na nie tkniętym dywanie śniegu. A we mnie budzi się dusza odkrywcy. Przemierzającego nieznaną nikomu pustkę lasów i łąk.
Lekkość biegu przychodzi z każdym promieniem wstającego słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz