Bieganie, gdy spadnie śnieg, przynosi nowe doznania. Mam wrażenie, że dookoła pojawia się wszechogarniająca, zaborcza cisza. Tak, jakby śnieg tłumił wszystkie odgłosy świata. Znikają ostre trzaski i stuki. Ostry pęd wiatru wytraca swój impet na puszystym śniegu. Pojawiają się miękkie dudnienia i szumy. Nawet miarowy świst oddechu wycisza się i zmienia w delikatny, chłodny podmuch. Podeszwy bezgłośnie zapadają się w śniegu. Pochłania mnie cisza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz