W bardzo początkowym okresie swojego regularnego trenowania zwracałem uwagę na liczbę stawianych kroków. Pomyślałem, że nie mając żadnych przyzwyczajeń, łatwo mi będzie wyćwiczyć zalecaną kadencję 180 kroków na minutę. Trenowałem z liczeniem w pamięci kroków i patrzeniem na sekundnik. Po paru treningach rytm kroków wszedł mi w krew i przestałem się tym dalej zajmować.
Zaskoczenie przyszło parę tygodni temu. Od jakiegoś już czasu biegam z nową wersją RunKeeper'a na telefonie. Ale dopiero teraz zauważyłem nowy wykres - 'stride rate'. Niedowierzając aplikacji zobaczyłem, że biegam z 200 krokami na minutę. Owszem, wyuczone 180 kroków pojawia się przy wolnym, spokojnym bieganiu. Ale już szybsze tempo zwiększa kadencję do ponad dwustu kroków. A wszystko na płaskim terenie.Wygląda na to, że wyuczyłem się nie rytmu stawiania kroków, co długości stawianych kroków. Przy szybszym bieganiu skutkuje to oczywiście zwiększoną liczbą drobnych kroków.
Na następne treningi wgrałem sobie do telefonu aplikację metronom, którą puszczałem nałożoną na muzykę. Samego tik-tak-tik-tak chyba bym nie wytrzymał. Ruszyłem na trasę z ponownym ćwiczeniem kadencji. Po dwóch treningach wrócił wymarzony rytm kroków. Oby się utrzymywał bez metronomu w słuchawkach.
 |
Kadencja treningu 2x30 min tempo progowe. |
 |
Kadencja podczas treningu osiemsetek Yasso. |
 |
Kadencja treningu 2x (20min/maratońskie + 20min/progowe) z metronomem w słuchawkach. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz